Przyjacielu… kolejny rok za nami! Zewsząd dochodzą mnie słuchy, że to czas na podsumowania, zmiany i wszelkiego rodzaju postanowienia (że co?!). JEŻELI MASZ JUŻ TROCHĘ DOŚĆ SŁUCHANIA/CZYTANIA o tym, to nie obawiaj się, z pewnością nie będzie to kolejny tego rodzaju wywód..

A więc o czym?

Postaram się pokazać, że cały ten szał związany z corocznym udawaniem, że kolejnego dnia wstaniemy i tak „o”, niejako za dotknięciem czarodziejskiej różdżki CAŁE NASZE ŻYCIE zmieni się o 180 stopni, jest zupełnie niepotrzebny. No więc sam(a) dobrze wiesz, że tak zazwyczaj nie jest, więc po co się oszukiwać? To już dobry początek, szczerość ze sobą to naprawdę często trudny krok, a więc gratuluję!

A czy postanowienia są potrzebne? Otóż uważam, że tak, ale nie w takiej formie, jak to zazwyczaj robią ludzie, najczęściej tuż po Nowym Roku.

Co możesz zatem zrobić, aby to, co chcesz zmienić w swoim życiu było trwałym, stabilnym i osiągalnym CELEM?

Po pierwsze: dokładnie przemyśl to, co zamierzasz zrobić. Czy warto? Czy w głębi siebie rzeczywiście tego pragnę? Czy sprawi to, że będę bliżej szczęścia? Czy to, co robią inni, o czym piszą w gazetach i mówią w telewizji jakkolwiek łączy się z moim życiem? Czy to, że wybiorę ambitny cel sprawi, że moje relacje z innymi będą się poprawiać? A co z moim zdrowiem?

Jak widzisz już na pierwszy ogień idzie cała seria bardzo ważnych pytań. Nie sztuką jest wybrać sobie ogólne, niezbyt konkretne „postanowienie”, czy zrobić coś dla zasady, że np. wszyscy idą na siłownię po nowym roku, „bo tak wypada”, to ja też…

Wiadomo, jeżeli to temat bliski Twojemu sercu, to z pewnością warto byłoby w końcu „zgubić te 10kg”, ale idąc tą drogą (czyli wybierając ten cel bez udzielenia odpowiedzi na powyższe pytania), już od początku można sprawić, że właśnie to Ty staniesz się osobą, która już w połowie stycznia szerokim łukiem będzie omijać Twój nowy klub. A tego przecież nie chcemy?

Po drugie: Rozbij to (tzn. Twój nowy CEL) na mniejsze elementy. Spraw, żeby ten na razie wyglądający na NIEOSIĄGALNY CEL, zaczął sprawiać wrażenie małych, wykonalnych zadań, które trzeba po prostu „odhaczyć” z listy – i taką listę właśnie stwórz, zapisz sobie i zaplanuj jej wykonanie, najlepiej przy użyciu ogólnie dostępnych narzędzi, czyli kartki i długopisu. No dobra, smartfon, czy jakaś hipsterska „apka” też może być. Wszak nie jest istotne tak naprawdę jakich narzędzi użyjesz, tylko czy osiągniesz swój upragniony CEL, a.k.a POSTANOWIENIE (koniecznie!) CAŁOROCZNE.

Po trzecie: nie nazywaj tego POSTANOWIENIEM NOWOROCZNYM! To z góry skazuje Cię na porażkę. No dobra, są osoby, których to motywuje i napędza, ale pomyśl: czy zerwanie kartki z kalendarza (haha, kto w ogóle już to robi?) może sprawić, że cokolwiek się w Twoim życiu zmieni? Odpowiedź znasz. A zatem już MENTALNIE podejdź do tego w odpowiedni sposób i załóż, że to jest WYZWANIE CAŁOROCZNE. Oczywiście mówię tutaj o większych „projektach”, a nie ogólnikach typu „zacznę się ruszać” –  coś takiego musimy nieco „stuningować” i ubrać w konkrety…

Po czwarte: KONKRETY, KONKRETY I TERMINY! Nic nie działa tak motywująco jak DEADLINE. Datę 30 kwietnia chyba każdy kojarzy  i raczej jakoś większość się wywiązuje! Ok, jeśli nie kojarzysz, to może dlatego, że nie rozliczasz się z naszym ulubionym urzędem. Czyli co, da się? DA! A więc: Wyznacz sobie trudne, ale osiągalne terminy, w których masz zamiar odnieść SUKCES! Wyznacz też mniejsze sukcesy – będą one swoistego rodzaju drogowskazami, które pomogą Ci w pokonywaniu nowej, często trudnej ścieżki. Mierz PROGRES regularnie, np. raz w miesiącu, wg ściśle określonych kryteriów. Czy będzie to czas, w jakim pokonujesz 1000m, czy ilość kilogramów na sztandze, to już od Ciebie zależy, ale zasady nie mogą zmieniać się w ciągu „gry”.

Po piąte: NAGRODA – na zakończenie każdego etapu musisz odczuć, że Twój wysiłek jest „opłacalny”, czyli jeśli uda się osiągnąć CEL, to dostajesz jakiś zwrot z takiej inwestycji. Czy byłbyś skłonny trzymać pieniądze na lokacie, gdyby na koniec nie było z tego żadnego zysku? Oczywiście nie przesadzaj, ani nie idź w przeciwnym kierunku. Jeżeli zależy Ci na utracie tkanki tłuszczowej, nie jest najlepszym sposobem co miesiąc nagradzać się wizytą pod złotymi łukami, czy w cukierni. Take it easy! Jednak widząc nawet najmniejsze kroczki i efekty będziesz cały czas zachowywać lepszą motywację! Zbliżając się do „dużego” celu, zacznij już myśleć o kolejnych, jeszcze trudniejszych rzeczach, a zobaczysz, że wszystko jest osiągalne! Trzeba tylko wyrobić w sobie nawyk, a to wymaga czasu!

To naprawdę nie jest aż tak trudne! W każdym razie życzę powodzenia!

NIE WIESZ JAK TEGO DOKONAĆ? Porozmawiaj ze specjalistą, który pomoże Ci to zrobić. Znajdź odpowiednią osobę w branży, która Cię interesuje i porozmawiaj z kimś, kto pokonał podobną drogę!

A jeżeli nadal uważasz, że to zadanie jest nieco ponad Twoje siły, to odezwij się – umów się z nami na BEZPŁATNE INTRO bez ZADYSZKI, lub jeśli już z nami trenujesz, na bezpłatne OMÓWIENIE CELÓW i wspólnie osiągnijmy każdy cel w nowym roku!

UMÓW SIĘ

A mi nie pozostaje nic innego, jak życzyć Tobie samych sukcesów w Nowym Roku! Niech 2018 przyniesie samo zdrowie, pozytywną energię oraz wyzwania, które sprawią, że Twoje ambicje zostaną zaspokojone a także kolejne, jeszcze większe projekty, dzięki którym Twój rozwój będzie cały czas odczuwalny! DO USŁYSZENIA!

Łukasz

Podobne wpisy