Ten tekst nie jest dedykowany osobom, które biorą bolesną prawdę zbytnio „do siebie”. Nie jest on też dla osób, które rozumieją, dlaczego trenują lub chcą trenować Crossa. Nie jest również bezpośrednio dla osób, które jeszcze Crossa nie trenują, choć może być dla nich przydatny, ponieważ jeżeli planują zacząć tego typu trening, to tekst ten może się stać dla nich drogowskazem, którędy nie iść. A gdy wiemy już, czego nie należy robić, to znacznie prościej jest wybrać tę właściwą ścieżkę.

Inspiracją do napisania tego tekstu są lata doświadczeń w pracy z ludźmi, którzy przekonani są, że robią wszystko, co mogą aby poprawić swoje zdrowie, sylwetkę, czy schudnąć, bądź nauczyć się nowych umiejętności sportowych, a jednak ich progres gdzieś utknął.

Chcąc pomóc komuś, poświęcam mnóstwo energii na to, aby każda taka osoba poszerzała swoją świadomość na temat tego, co tak naprawdę powinna robić, czym się zająć i na czym skupić, aby rozwinąć swój potencjał w o wiele większym stopniu, niż to ma w jej przypadku w danym momencie miejsce. Zazwyczaj główną wymówką jest „brak czasu” lub inny mniej lub bardziej wyszukany powód – praca, wiek, genetyka, whatever.. coś, na co można „zwalić” winę za swój brak samodyscypliny i umiejętności skupienia się na swoim CELU.

Te kilka punktów, które tutaj przytoczę, to tak naprawdę żadne odkrycie. Jednak ich zastosowanie, czyli pełne wdrożenie w życie zasad, których ideą jest ciągłe dążenie do bycia lepszym, do doskonałości – czy jak to nazwał twórca CrossFit – Greg Glassman, do tzw. wirtuozerii (ang. virtuosity), jest podstawowym założeniem treningowym naszego programu i celem samym w sobie. Celem, dzięki któremu stajemy się lepsi, zdrowsi i sprawniejsi. Dzięki temu, że staramy się robić wszystkie powszechnie znane ćwiczenia, niezwykle starannie, dokładnie, a tym samym po mistrzowsku. Samo ich wykonywanie, nawet w poprawny sposób, to nie wszystko!

Dodatkowo w Crossie specjalizujemy się w tym, żeby nie być specjalistami na jakimś konkretnym polu. Nie chcemy rywalizować o podium w biegach na 5 km, ale będziemy biegać te 5 km szybciej niż ktoś, kto zajmuje się tym amatorsko, a na pewno szybciej niż ciężarowiec, czy trójboista. Nie interesuje nas bicie rekordów w martwym ciągu, czy wyciskaniu na klatę, ale za to wyciśniemy znacznie więcej niż typowy biegacz.

Liczę na to, że te kilka punktów spowoduje, że ruszysz tyłek z kanapy częściej i przestaniesz marudzić na 4829 sposobów, że „nie ma czasu” – praca nad optymalizacją swojego dnia, to zadanie, które należy do Ciebie i jeśli potrzebujesz pomocy w tym zakresie, to również chętnie służę radą!

6 powodów/oznak, że oszukujesz samego/samą siebie:

  1. POWÓD GŁÓWNY: Nie rozumiesz tak naprawdę założeń treningowych Crossa (poczytaj o tym tutaj)- cała reszta wynika mniej lub bardziej z tego punktu, ale dla ułatwienia omówmy sobie pozostałe, najczęściej pojawiające się „problemy”
  2. Bierzesz ZBYT WCZEŚNIE (czyt. będąc nieprzygotowanym fizycznie do tego) ZBYT DUŻE CIĘŻARY, głównie z tego powodu, że nie rozumiesz założeń danej jednostki treningowej, a gdy Trener objaśnia trening, nie próbujesz zastosować tych wskazówek do swoich prawdziwych możliwości lub aktualnej formy, czy stanu zdrowia – górę bierze Twoje „ego„, które podpowiada, że powinieneś/powinnaś już przecież dźwigać X kg, albo że przecież trening służy temu, żeby się „zmęczyć”. Patrz pkt 1 i odrób lekcje, tzn. poświęć czas na to, żeby lepiej zrozumieć co i po co robisz na Crossie.
  3. NIE POŚWIĘCASZ WYSTARCZAJĄCO DUŻO CZASU NA PRACĘ NAD SWOIMI SŁABOŚCIAMI – Trenujesz już całkiem długo, ale nadal nie potrafisz się podciągnąć, czy zrobić kilkunastu sklejonych Double Unders, czy podnieść w przysiadzie ciężaru równego masie swojego ciała (dla kobiet przyjmuje się zazwyczaj ok. 2/3 masy ciała, tzw. bodyweight) – tak – to tylko przykłady, tego jest więcej. Jednak są to reprezentatywne przykłady ćwiczeń, które już nie taki nowicjusz jak Ty, powinien umieć zrobić. Z czego wynika ten brak? Pkt 1+2 – nie pracujesz nad swoimi słabościami
  4. NIE ROBISZ NIC WIĘCEJ POZA OBECNOŚCIĄ NA TRENINGACH – a gdy już jesteś w boxie, poświęcasz więcej czasu na rozmowę w czasie treningu, niż na rozciąganie po nim. Gdy tylko Trener oznajmia, że to już koniec „zajęć” pakujesz się i lecisz do domu, w przekonaniu, że wypełniłeś już przecież swój „obowiązek” względem sprawności. Nic bardziej mylnego. Te 60 minut na sali, z których często około połowa to tak naprawdę aktywny wysiłek, to tylko namiastka tego, co powinniśmy robić dla siebie, aby być zdrowym. Wielu osobom ciężko to zrozumieć i powołują się na „brak czasu” – przeczytaj co z tym zrobić tutaj. Warto również byłoby powalczyć o lepszą mobilność – nie musisz zaraz chodzić na dodatkowe zajęcia, te rzeczy można zrobić samodzielnie w domu!
  5. NADAL ODŻYWIASZ SIĘ TAK JAK ZANIM ZACZĄŁEŚ CROSSA – Nie zmieniłeś nic w swoim odżywianiu odkąd zacząłeś Crossa. To jeden z najczęstszych grzechów głównych. Szczególnie u osób, które uważają, że ich sylwetce niepotrzebne są żadne zmiany. Osoby te zapominają, że przyzwoity (haha! zdefiniuj mi to proszę!) wygląd nie oznacza, że jesteś zdrowy. Oprócz tego często osoby takie poza tym, że nie narzekają na nadwagę, tak naprawdę mają (niewidoczne dla siebie) wady postawy i różnego rodzaju przykurcze, niestabilności, braki równowagi mięśniowej, których są po prostu nieświadome. Wracając do tematu odżywiania – to NAJWAŻNIEJSZY DETERMINANT tego, czy Twój progres będzie zauważalny i wymierny. Nie nastawiaj się na rewelacyjne osiągnięcia, jeżeli nie zmienisz paliwa, którym napędzany jest Twój organizm. Unikasz tłuszczu i czerwonego mięsa? Kolejny raz dałaś się nabrać na kampanie reklamowe. Skontaktuj się z nami, a sprawdzimy Twoje wyniki krwi i doradzimy, co powinieneś jeść, aby zgubić nadprogramowe kilogramy! To temat, w którym jesteśmy w stanie pomóc jedynie w oparciu o konkretny przypadek.
  6. BRAKUJE CI WIARY W SIEBIE – Jest tak, ponieważ uważasz, że nic już się nie zmieni. To chyba najtrudniejsza zmiana, bo musi zajść przede wszystkim głęboko w TWOJEJ GŁOWIE. Pozostałe zmiany, choć również wymagają zmian psychologicznych, nie są aż tak kłopotliwe, bo po prostu wymagają chęci do zastosowania konkretnych podpowiedzi ze strony innego człowieka. W tym przypadku jednak to coś, co musi ulec zmianie, to Twoje głębokie, podświadome przekonanie, tzw. paradygmat, który tkwi nieustannie w Twoim rozumowaniu. Jeżeli nie będziesz nad tym pracować, to rzeczywiście to, co uważasz za prawdziwe, nim będzie. Zmiany nie zajdą bez Twojej WIARY WE WŁASNE MOŻLIWOŚCI I SUKCES! I tego Ci życzę, bo wpłynąć na to co myślisz, już bardziej nie mogę.

Oczywiście, tego jest więcej! Jednak nie traktujmy tego aż tak dokładnie, czasami są uwarunkowania, dla których akurat Ty nie będziesz w stanie zrobić jakiegoś ćwiczenia w dany sposób, bo masz ku temu dość racjonalny powód. Mówimy tu o zdrowych, sprawnych „na wejściu” jednostkach ludzkich 😉

Mam nadzieję, że kilku osobom przyda się taki kubeł zimnej wody na głowę, choć nie wątpię, że dla kogoś może to być gorzką pigułką. W moim odczuciu im szybciej przełkniesz tę łyżkę dziegciu i zaczniesz odrzucać swoje niezbyt sensowne wymówki oraz zaczniesz naprawdę przykładać się do pracy nad sobą na więcej niż jedna płaszczyzna, tym lepiej dla Twojej ogólnej sprawności.

Wracaj do pracy nad swoimi słabościami i do zobaczenia na kolejnym treningu!

Łukasz

Podobne wpisy