Wielokrotnie spotykam osoby, które wpadły w pewnego rodzaju pętlę. To nie zawsze ich wina, ponieważ dzisiejszym światem rządzą korporacje, dla których głównym celem jest sprzedaż oraz utrzymanie w nieświadomości ludzi, dzięki którym są one w stanie się utrzymać. Zrozumienie tego, co ma kluczowy wpływ na zdrowie człowieka i to jak naprawdę się czuje, nie leży w ich interesie, więc przedstawiają (pseudo) argumenty, które mają przemówić Ci do głowy. Co z tego, że w tym pseudonaukowym bełkocie mało jest prawdy…. skoro mówi „gwiazda” (swoją drogą opłacona), to jej autorytet (?) świadczy sam za siebie… Nikt jednak nie wie, że ta sama „gwiazda” najczęściej sama nie używa tych produktów, a obraz, który widzimy w reklamie, to tylko inscenizacja…

A więc jak sprawić, żeby pozbyć się wielu problemów zdrowotnych, jednocześnie czuć się dzięki temu lepiej i nie zastanawiać się nad tym: „jak ja mam to zrobić?!”

Poniżej przedstawiam 5 głównych powodów, dla których uważam, że większość ludzi ma problem z chronicznym przemęczeniem. Zacznij od #1, idąc w dół.

Podpowiedź:

Staraj się zająć się 1 rzeczą na raz. Jak już ogarniesz jeden temat, to przejdź do następnego. Nie próbuj zmieniać wszystkiego na raz… to ma prawo się wówczas nie udać.

A zatem, co takiego powoduje, że jesteś ciągle zmęczony?!

  1. Nie wysypiasz się – w domu i w pracy wszyscy Ci to mówią, Twoje worki pod oczami to potwierdzają, a Ty nadal uważasz, że Tobie wystarczą 4 godziny dziennie… nie będę pisał tutaj o tym, że słyszałem to miliard 😉 razy. Każda z tych osób jednak piła 5+ kaw dziennie (jednocześnie nie mogąc rozpocząć dnia inaczej) i najczęściej miała kłopoty z zasypianiem. Dowody anegdotyczne nie przemawiają do mnie. O braku zasadności tezy, że 4-5 godzin snu dziennie to wystarczająca dawka świadczy właśnie głównie anegdotyczność tego rodzaju twierdzeń, tzn. każda z tych osób testowała to podejścia wyłącznie na sobie, dodatkowo najczęściej wyłącznie w mocno ograniczonym okresie, co nie stanowi o tym, że jej odczucia są uzasadnione naukowo… Oprócz tego istnieje mnóstwo badań (na które nie lubię się powoływać, ale mimo wszystko bardziej do mnie przemawiają), świadczące o tym, że minimalną zdrową granicą snu jest 7 godzin dziennie. Oczywiście jednostki funkcjonujące na mniejszych dawkach próbują dowieść, że tak „da się żyć”, jednak często nie zastanawiając się jednocześnie nad tym, jak dużo lepiej czułyby się, gdyby spały więcej. Dodatkowo ich poziom wydajności, który same określają na „zadowalający”, często pozostawia mnóstwo do życzenia… a co z kumulującym się efektem braku snu, który sprawi, że za 10-20, a nawet 30 lat będą po prostu wrakiem człowieka? O tym mało kto myśli, ważniejsza jest praca i hajs, no tak. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt, że bardzo wiele osób „naświetla się” przed snem, co powoduje, że nawet jeśli śpisz stosunkowo dużo, to jakościowego snu nadal jest mało. Sama więc długość snu, to tylko jeden czynnik świadczący o tym, czy będziemy zmęczeni po przebudzeniu się… a tych czynników jest więcej. Na początek postaraj się nie spędzać czasu przed żadnym ekranem w ciągu ostatniej godziny przed snem, a jeśli to konieczne, to zastosuj specjalne okulary.`
  2. Zbyt dużo trenujesz – mimo tego, że aktywność sportowa to coś, co promuję i jestem zdecydowanym zwolennikiem tego rodzaju hobby, to istnieją czynniki, które sprawiają, że może być ona również naszym „wrogiem”. Cały „pic” polega na tym, że to nie aktywność sama w sobie powoduje całą serię pozytywnych reakcji naszego organizmu, ale wyłącznie jej połączenie z odpowiednią regeneracją, o czym wiele osób zapomina. Trenując na „umór”, wielokrotnie zapominamy, że to nie ilość aktywności determinuje jej jakość, tylko jej jakość. Proste, co? Tylko nie aż tak proste, aby wprowadzić to w życie. Z przykrością stwierdzam, że znacząca większość z nas stawia jednak na ilość. Cyferki rządzą nami… „ile dziś zrobiłeś?” „Łe, tylko dycha, ja dwie!”…. jaki miałeś czas? ile zrobiłeś rund? Nikt nie pyta o tak subiektywne kwestie jak: „jak w skali od 1 do 10 odczuwałeś swój poziom elastyczności?”, czy „z jaką dokładnością udało Ci się dziś trafiać w tarczę od wall balli?” i „jaki poziom kontroli nad swoim ciałem osiągnąłeś?”. Tak wiem, to bardzo trudne do „zmierzenia”. Ale czy z tego powodu mamy odwoływać swoją sprawność tylko i wyłącznie do liczb? Temat do przemyślenia. Jednakowoż zbyt duży nacisk na liczby w naszych treningach, w połączeniu z przerostem ambicji osób, które tak naprawdę trenują rekreacyjnie (ja też!), powoduje, że organizm nie ma tak naprawdę kiedy wypocząć… a to doprowadza do wiecznego poczucia zmęczenia. W pierwszym etapie spróbuj wyeliminować 1-2 jednostki treningowe i sprawdź, czy po 4-6 tygodniach takiego podejścia jest to wystarczające. Jeśli nie, być może zbyt rzadko robisz sobie dłuższe przerwy, dłuższe niż 5-7 dni. Organizm również potrzebuje takich okresów.
  3. Kiepsko się odżywiasz – wydaje Ci się, że jesteś taki FIT i w ogóle spożywasz przecież same eko i bio produkty, jednak tak naprawdę zbyt często pozwalasz sobie na rzeczy, które wcale nie są zdrowe. FIT musli to Twoje codzienne śniadanie. Błąd. Pakowanie tony węglowodanów do żołądka na sam początek dnia nie zapewni Ci zbyt wiele wartościowej energii na długi dzień… a dodatkowo przecież jesz zdrowo, bo to ciemny chlebek stanowi podstawę każdej kolacji. Ach, znowu nietrafiony wybór. Całymi dniami ładujesz do brzucha tony węglowodanów, a oprócz tego nie za bardzo rozumiesz działania metabolizmu. Proszę Cię, nie zagłębiaj się w coś, co Ciebie wcale nie interesuje. Po prostu przyznaj, że masz problem. My z ogromną chęcią (i wiedzą) pomożemy Ci zrozumieć co i jak Ci szkodzi, a co pomaga. Najpierw jednak musimy Cię wysłuchać i przeanalizować dokładnie to, co robisz. Następnie wyślemy Cię na badania krwi, które powiedzą nam o Tobie wszystko. No prawie wszystko. Potem dostaniesz od nas wskazówki, których zastosowanie sprawi, że poczujesz się zdecydowanie lepiej, a ciągłe zmęczenie odejdzie w niepamięć. Lepsza sylwetka jest nieuniknionym efektem ubocznym Twoich decyzji żywieniowych. Póki co, postaraj się wykonać 30-dniowy eksperyment. Wybierz 1 rzecz, bez której nie wyobrażasz sobie życia (w sensie żywieniowym)… i przez 30 dni nie jedz tego. BEZ WYJĄTKU! Zaplanuj sobie, w jaki sposób się wynagrodzisz, gdy Ci się uda, Może to być ten produkt (najlepiej, żeby wyborem była jakaś grupa, np. jeśli jest to chleb – to ogólnie – pieczywo). Jak przetrwasz i nadal będziesz mieć ochotę na nie, to nie ma problemu, zafunduj sobie 1 dzień z Twoim przysmakiem i zobacz, czy efekty spożywania tego „cuda” nie powodują, że to właśnie dlatego chodzisz zmęczony… a jeśli się wkręcisz w tę grę, kontynuuj…
  4. Za mało się ruszasz – ciągłe siedzenie w fotelu powoduje najzwyczajniejszą SŁABOŚĆ… mięśnie, stawy i cała reszta staje się po prostu… niepotrzebna. To taka ewolucja na szybko. Jeśli przyspieszylibyśmy jej bieg, to pewne części ciała powinny zaniknąć. Oczywiście to nie następuje tak szybko, dlatego w pierwszym rzędzie odczuwasz jedynie jej pierwsze oznaki. Twoje ciało buntuje się, że nie używasz go zgodnie z „regułami” gry. Ciało daje Ci sygnał, że albo zaczniesz się ruszać, albo będziesz lekko zamulony. Gdy zaczniesz się ruszać, owo zmęczenie będzie się zmniejszać a Twoje samopoczucie poprawiać. Magia, co nie? Na początek proponuję z samego rana zaprogramować sobie 2 zadania: 15 minut rozciągania i krótki spacer. Łącznie 30 minut i masz od początku dnia poczucie, że zrobiłeś coś dobrego dla siebie, a dzień rozpoczął się od pozytywów. Tak wiem, jak to zrobić, jeśli o 8 muszę zostawić dzieci w przedszkolu, na 8:30 być w pracy, itd. Proste, idź spać o 30 minut wcześniej i wstań 30 minut wcześniej. Wow, to było trudne, co? Ale przecież nie zdążę obejrzeć mojego ulubionego serialu na netfliksie… ojej, serio, to tak ważne? Obejrzyj go sobie w weekend. Grow up.
  5. Za dużo masz na głowie – ciągły stres powoduje, że Twój organizm nie ma kiedy odpocząć, co powoduje jego przemęczenie. Pomijając fizjologiczne aspekty (nadnercza, itd), psychika ma bardzo duży wpływ na poczucie Twojej własnej skuteczności (Nawyk Wygrywania: Rafał  Mazur), a to również prowadzi do tego, o czym napisałem wyżej, tzn. mniejszej ilości ruchu w naszym życiu. Całe kółko zazębia się i nie dość, że mniej się ruszasz, to z poczucia niższej skuteczności – dokładasz sobie do swojej „magicznej” listy zadań kolejne „taski”, które tylko powodują, że stres rośnie, a Ty masz coraz mniej czasu na robienie tego, co tak naprawdę ważne – spraw, od których zależy Twój byt oraz zdrowie (czytaj – ruszania się!). Dobra strategia to określenie 5 rzeczy, które danego dnia koniecznie musisz zrealizować. Stopniowo taka zabawa staje się nawykiem, który powoduje, że skupiasz się na tym, co istotne, a jeśli dodasz do tego jakiś system nagradzania się za wykonane poziomy (np. poziom 1 – 5 dni z 7 przez miesiąc), to całość będzie miała charakter gry, która wciągnie Cię, a efektem będą korzyści w postaci zrealizowanych zadań z wysokim priorytetem. Mało ważne sprawy same odejdą w cień, a Ty oczyścisz głowę i zobaczysz, że nic złego nie stanie się, gdy przestaniesz 10x dziennie sprawdzać pocztę i fejsunia.

To tyle, jak zwykle sprawa nie jest taka prosta, na jaką może wyglądać, jednak jeśli postarasz się wprowadzić w życie, chociaż część z wyżej przedstawionych taktyk, zobaczysz, że zmęczenie będzie znacznie mniejsze!

Udanego dnia pełnego energii!

Łukasz

Wersja audio: http://anchor.fm/box74pl
Wersja video: http://youtube.com/box74pl

Podobne wpisy