W poprzedniej części napisałem jak wyglądały moje początki jeżeli chodzi o trening Cross.. jeśli nie udało Ci się przeczytać o nich, a masz ochotę, to zapraszam tutaj: http://box74.pl/blog-dlaczego-zaczalem-i-nadal-uprawiam-crossa

A więc.. mijało kilka miesięcy od startu mojej „kariery” w Crossie i strasznie jarałem się tym sportem. Nie było chyba wokół jednej osoby znajomej, która nie wiedziałaby o tym, że jest coś takiego jak Cross. To rzeczywiście było dla nich pewnie dość męczące, ale jest coś takiego co sprawia, że gdy zaczynasz odczuwać pozytywne korzyści płynące z uprawiania tej aktywności, to chcesz uświadomić wszystkich „nienawróconych”, szczególnie aktywnych w innych dyscyplinach, że pora wejść na „piąty” bieg i zdobyć prawdziwą sprawność. SERIO. Do dzisiaj mam taką ochotę, ale nauczony doświadczeniem już tego nie robię w takim stopniu..

Rzeczywistość jest taka, że większość z tych osób ma Cię dość po 2-3 spotkaniach, bo nie nawijasz o niczym innym niż CrossFit® i jak świetnie się czujesz. Z perspektywy czasu jednak wierzę, że kilku osobom udało mi się w ten sposób pomóc, a dwójce bliskich znajomych Węgrów po wielu miesiącach namawiania na to, żeby spróbowali, udało się nawet przetrwać kilka lat na Crossie.. cóż, ja od początku wiedziałem, że nie jest to dla mnie coś „na chwilę”.

W ciągu pierwszego roku poznałem w boxie kilka osób, które były świetnymi kompanami treningowymi, do tego motywowały mnie do cięższej pracy na treningach i pozwalały mi się bawić tym sportem na tyle, że zaczynałem chcieć jeszcze więcej. Któregoś dnia na grupie fejsbukowej dla osób trenujących w klubie pojawiło się info o tym, że czołówka światowych zawodników CrossFit ma pojawić się na wydarzeniu o nazwie CrossFit Invitational.. nie do końca świadomy o co chodzi zarezerwowałem miejsce i pojechałem zobaczyć co będzie się działo w Londynie. Nie byłem rozczarowany. Rich Froning, Jason Khalipa, Annie Thorisdottir, Katrin Davidsdottir, Dave Castro i cała reszta najbardziej znanych crossfitterów była tam obecna i dała taki show, że ciężko było usiedzieć na miejscu! Po zawodach, w których Europa walczyła z USA, wszyscy zawodnicy po prostu przechadzali się po obiekcie i rozmawiali z widownią. Każdy kto chciał mógł zrobić sobie z nimi fotkę – z czego oczywiście skorzystałem (niestety nie mogłem znaleźć tych fotek na potrzeby tego posta)

Po powrocie do Plymouth, ddy tylko pojawiła się okazja wzięcia udziału w małych zawodach lokalnych o nazwie Primal Games nie wahałem się ani przez chwilę. Wiedziałem, że w wieku prawie 30 lat nie będę już zawodnikiem, robiłem to przede wszystkim dla swojej sprawności i zdrowia. Oprócz tego była to doskonała zabawa.

Któregoś dnia dowiedziałem się o organizowanych przez pobliski box CrossFit Unit6 we współpracy z CFP zawodach Tribal Clash bez zastanowienia zgłosiłem się do pomocy, ponieważ potrzebna była ogromna ilość woluntariuszy. To była fantastyczna impreza, która przerodziła się we mnie w głębszą chęć pomagania innym ludziom. To właśnie tam dostrzegłem po raz pierwszy jak wielką radość przynosi mi możliwość pomocy innym, a nie samo uczestnictwo w zawodach, czy treningu – to co początkowo było najważniejsze, stało się mniej ważne. Najważniejsze było znaleźć sposób jak pomóc innym ludziom odnaleźć CrossFit.

Obraz może zawierać: 4 osoby

Zawody zakończyły się ogromnym sukcesem, a już parę tygodni później miałem przyjemność pomagać w kolejnej edycji Primal Games, na miejscu w Plymouth. To był ten moment, w którym po raz pierwszy w mojej głowie pojawił się pomysł otwarcia swojego boxa. Dokładnie pamiętam jak rozmawiałem z właścicielem CFP James’em podczas zawodów o tym, jak niezwykłe wydaje mi się to co on robi dla ludzi i że gdyby kiedykolwiek udało mi się zrobić to samemu, to byłbym w siódmym niebie. Wydawało się to tak karkołomnym i trudnym do zrealizowania pomysłem, że jeszcze nie do końca wierzyłem, czy to na pewno dobry pomysł.

W mojej głowie cały czas kiełkowała ta myśl, a ja nie przestawałem trenować. Okoliczności sprawiły, że przeprowadzałem się za pracą w inny rejon kraju i miałem okazję potrenować w dwóch innych boxach: CrossFit Taunton oraz TwoTon CrossFit, gdzie zdobywałem swoje pierwsze „szlify” trenerskie. Tuż po przeprowadzce z Plymouth zapisałem się na kurs trenerski CrossFit Level 1, który miał się odbyć w Reebok CrossFit Thames w styczniu 2014… to było już nieuniknione. Wiedziałem to w momencie gdy dokonywałem rejestracji. OTWIERAM WŁASNY BOX! 

Czas pędził, a styczeń „nastał” dużo szybciej niż sądziłem i przyszła pora na wyjazd do Londynu. W międzyczasie w pracy przeszedłem cykl intensywnych szkoleń managerskich, które dodatkowo pomogły mi zrozumieć jak sprawić, żeby moje marzenie stało się rzeczywistością. Każdego dnia planowałem jak doprowadzić do tego, aby wkrótce być w stanie trenować ludzi we własnych boxie.

Jak to wszystko poszło dalej? Dowiesz się już niebawem..
Łukasz

Obraz może zawierać: 1 osoba

 

 

Podobne wpisy