upset woman thinking about next steps after quarrel

Wiesz co… wiesz dlaczego jest Ci tak trudno? Bo nie potrafisz zagryżć zębów i spotkać się z PRAWDĄ. Bo widzisz FAKTY, ale próbujesz patrzeć na nie i zobaczyć coś innego.. owijasz w bawełnę, zasłaniasz się, brakuje Ci konsekwencji. Spoglądasz z zawstydzoną twarzą w inną stronę… patrzysz nie tam, gdzie trzeba. Skupiasz się na tym, co nie przynosi efektów. A chyba ich oczekujesz?

Wiesz co?

Masz problem z PERSPEKTYWĄ.

Prawda, fakty, perspektywa…. Od lat jesteśmy najbliższymi przyjaciółmi. Analizuję, słucham i akceptuję je za każdym razem, staram się. też wczuć w Twoją prawdę, w Twoją perspektywę… choć to trudne, o ile wręcz niemożliwe… Nie jestem w tym akurat ekspertem, mam inne mocniejsze strony.

Nie, nie jestem ideałem, daleko mi do niego i nawet nie próbuję udawać. Lubię popełniać błędy, bo wówczas jak w pokerze, sprawdzam karty… zostają Ci, którzy powinni. Nie zawsze gram w otwarte karty… zawsze mam asa w rękawie. A jak trzeba zmieniam stolik, zmieniam kasyno, zmieniam to, co trzeba zmienić, aby wygrać… ale NIGDY nie zmieniam podstawowych reguł gry. Być może Tobie się tak wydaje, ale może tak być, dlatego, że nie wiesz w jaką grę gram.

Tak, mam wady, mnóstwo wad. Nie akceptuję permanentnej słabości, bo nie wierzę w wymówki, w lenistwo, w kombinowanie, w „jakoś to będzie”. NIE AKCEPTUJĘ BRAKU STARAŃ. Nie znoszę oglądać, jak marnujesz swój czas, potencjał i energię, gdy mówisz mi o tym, jak ponoć bardzo Ci zależy na czymś, od czego prawdę mówiąc się oddalasz! Choć często nie mam na to wpływu i skupiam się głównie na tym, co sam mogę zrobić, aby Ci pomóc.. Nikogo nie chcę zmieniać na siłę. Mówisz mi, że potrzebujesz pomocy, a potem chowasz głowę w piasek, niczym struś na pustyni… Tak miało to wyglądać?

Nie stosuję półśrodków, nie interesuje mnie zdanie osób, które nie wiedzą, czego trzeba, aby osiągać to, na czym mi zależy. Słucham lepszych od siebie, tych, którzy kierują się podobnymi wartościami, tych, którzy osiągnęli w mojej dziedzinie znacznie więcej, niż ja. Słucham Ciebie, ale nie widzę tego, co Twoja perspektywa może mi zaoferować. Gubisz się w zeznaniach. Niby brzmi to sensownie, ale jednak nie idą za tym efekty… a dla mnie one są potwierdzeniem prawdziwości Twoich tez i założeń… ja mam swoje, a na ich potwierdzenie określone wskaźniki… ok nie wszystko można zmierzyć… ale to tylko Twoje zdanie!

Jak widzisz, nie zawsze potrafię być „do rany przyłóż”. Raczej nie to jest moim celem i zadaniem. Nie taką tu pełnię rolę. Nie tego oczekuję od siebie i Ty też nie oczekuj tego ode mnie. Nie jestem tą osobą. Ze mną pogadasz konkretnie, rzeczowo… Dostaniesz wskazówki, ale musisz je spróbować wprowadzić w życie… i tkwić w tych próbach do skutku! A jeśli masz gorszy dzień, bo to normalne, zdarzy się, że Cię pocieszę, ale jak nie zrobisz czegoś, żeby zebrać się raz a porządnie „w sobie” i nie zabierzesz się do roboty, po tym jak powiem Ci dokładnie co masz zrobić i jak to zrobić… to będziemy mieli problem.

KONSEKWENCJA W DZIAŁANIU… to najczęstszy Twój problem. Widzę jak błądzisz. Pokazuję Ci co robisz źle. A Ty jak dziecko w piaskownicy… dajesz po raz kolejny pokaz jak pacnąć sobie samemu wiaderko piasku w twarz i rozpłakać się, żeby cała okolica zwróciła na Ciebie uwagę. Tego chcesz?

Nie jestem cudotwórcą. Nie naprawię czegoś, co leży poza moją kontrolą. Nie wniknę do Twojej głowy, jeśli jej nie otworzysz przede mną. Nie będę do tego używać młotka. Szkoda naszego czasu. Musisz samodzielnie zadbać o swoją piaskownicę. Powiem Ci jak to zrobić, ale nie zamierzam za każdym razem stać obok i mówić Ci po raz n-ty, że sypanie piasku na głowę to niezbyt dobry pomysł. Jesteśmy dorośli.

Oczekiwania? Mam wysoko postawioną poprzeczkę przez samego siebie. Prawdopodobnie wyżej, niż powinienem, ale regularnie dostosowuję jej wysokość. Na bieżąco sprawdzam, czy nie szykuję sam na siebie zasadzki. Uwierz mi, widziałem jak inni to robią i jestem na to przewrażliwiony. Nie pozwolę Ci tego zrobić. Jednak od Ciebie oczekuję, że zrobisz to, na co się umówimy. Tylko i aż. Zaczynasz odbiegać od ustaleń? Zrewiduj swoje oczekiwania. Szczególnie te względem mnie. Nie jestem Ci nic winien. Albo weźmiesz się w garść i zaczniesz działać., albo zostaniesz tam, gdzie jesteś. Ja mogę tylko pomóc Ci przejść tą ścieżkę, bo sam nią idę… czy wybierzesz łatwiejszą, czy trudniejszą drogę – zależy tylko od Ciebie.

„To takie trudne” – łatwo Ci to mówić, ale już zabrać się do roboty i spróbować coś zmienić po prostu Ci się nie chce. Wiem, masz swoją historię. Ja mam swoją. Nigdy nie miałem łatwo. W domu jak to mówią się nie przelewało. Na jeansy matka nie miała gdy byłem jeszcze w liceum. Na tenisa nie było kasy, a co mówić o czymś więcej? Czy biadoliłem jak to ciężko jest mi?? Nie, wziąłem sprawy w swoje ręce. W wieku 19 lat. Wyjechałem, zarobiłem, skończyłem studia, ukształtowałem swoją pozycję. Ciężką pracą. Codziennie. Nikogo nie interesowało to, co chciałem zrobić. Każdy ma swoje sprawy. I bardzo dobrze. Nie potrzebuję typowego wsparcia na zasadzie: „ojej, ale jesteś fajny”. Wystarczy mi to, że robisz swoje. To, na co się umówiliśmy. I nic więcej. Nie zwalasz na mnie, gdy Ci się ni chce. Potrafisz zaakceptować ODPOWIEDZIALNOŚĆ za swoje efekty.

Nie powiem Ci też tego, co chcesz usłyszeć, ale powiem Ci to, co widzę, jakie są FAKTY. Dodam swoją OPINIĘ. Tylko po to, żeby POMÓC Ci zrobić to, na czym SAM mówisz, że CI zależy. Od Ciebie zależy co z tym zrobisz, ale jeśli oczekujesz pomocy z mojej strony, to lepiej, żebyś zabrał się do działania. Gdy tylko mnie ściemniasz, to oszukujesz tak naprawdę wyłącznie siebie. Ja na tym nie ucierpię. A Ty?

Czasami sam usłyszę prawdę, czy opinię o sobie. Nie zawsze od razu ją akceptuję, nie zawsze są to miłe rzeczy, ale za każdym razem wyciągam wnioski. Przemawiają do mnie przede wszystkim FAKTY, czasami analizuję opinie, szczególnie jeśli pochodzą od osób, które szanuję. Od razu staram się wprowadzać w życie te zmiany, które według mnie mają sens i NIGDY nie poddaję się, jeśli na czymś mi zależy.

Czy to coś znaczy? Dla Ciebie może nic, a dla mnie to WSZYSTKO.

Teraz już wiesz, więc co z tym zrobisz?

Masz swój plan, ale jak z jego realizacją?

Dalej będziesz stać i czekać na „pomoc”, czy zabierzesz się do roboty?

Mogę podać Ci rękę, pomóc… ale przeczytaj dokładnie to, co napisałem i zastanów się, czy jestem odpowiednią osobą. Jeśli tak, możesz mieć pewność, że zrobię to, co trzeba, aby Twój sukces stał się rzeczywistością. Jeśli coś pójdzie nie tak, wrócimy do tego posta.

A jeśli widzisz sens moich działań, to po prostu zgłoś się.

https://box74.pl/transrformacja

🏆 Zgłoś się i odbierz bezpłatną konsultację!


#sprawnosc zaczyna się w Box74!

Podobne wpisy