Któregoś dnia idąc chodnikiem wzdłuż pobliskiej rzeki w słoneczny dzień przyszła mi do głowy jedna myśl. Muszę robić więcej rzeczy, które nie sprawiają mi przyjemności. TO NIEDORZECZNE, pomyślisz. Jednak to ma całkowity sens, jeżeli głębiej się nad tym zastanowić..

DLACZEGO TO WAŻNE?

Wiedząc, że coś lubię, wiem, że prawdopodobnie jestem w tym dobry, że wykonuję to przyzwoicie i ostatecznie korzyści płynące z robienia tej czynności są dużo mniejsze, niż z wykonywania takich czynności, które sprawiają mi trudność, czy kłopot i nie do końca leżą w mojej naturze. Innymi słowy po prostu jestem w nich słaby! I muszę nauczyć się to najpierw zaakceptować, a potem powalczyć, aby to zmienić!

Jeżeli planujemy jakąś zmianę w swoim życiu na lepsze, to nieuchronnie wiąże się ona z wysiłkiem, niekoniecznie fizycznym. Czasami będzie to po prostu dogłębne przemyślenie tematu, odwiedzenie paru miejsc, załatwienie paru spraw. Weźmy np. kupno mieszkania. Może to być prosty proces, aczkolwiek aby wysiłek był wart zachodu, musimy zainwestować nieco czasu w oglądanie odpowiednich miejsc, analizę okolicy oraz najczęściej odpowiedniego kredytu. Być może dane mieszkanie nie spełnia w 100% naszych wyobrażeń, ale czy to właśnie te wyobrażenia nie są może zbytnio „napompowane” względem naszych możliwości? A może ten nie do końca idealny lokal, tak naprawdę pozwala nam wyciszyć się w spokoju, znajduje się całkiem blisko naszej pracy i dodatkowo pozwala na wprowadzenie nowych aktywności w naszym życiu?

To wszystko jednak kosztuje nieco wysiłku, nie jest proste. Wymaga przemyślenia (wysiłek) i wielu działań w czasie (wysiłek).

Gdy dokładnie się zastanowimy, coś, co początkowo mogło nie być naszym typem numer 1, może okazać się o wiele bardziej atrakcyjną opcją, niż sądziliśmy. Podjęty wysiłek zostaje uzasadniony i sprawia, że czujemy satysfakcję z dokonanego wyboru i podjętych działań. Pomimo tego, iż początkowo uważaliśmy, że to zbyteczne, za trudne, czy czasochłonne.

W przypadku ćwiczeń jest całkiem podobnie. Zwykle lubujemy się w takich ćwiczeniach, czy nawet sportach, które nam doskonale wychodzą, przez co sprawiają ogromną frajdę. Początkowe „zyski”, czyli nasze postępy w pierwszych miesiącach szybko zanikają, bo wykonujemy dość mały rozwój jeżeli chodzi o ogólną sprawność. To ma sens. Skoro już jesteśmy dobrzy, to raczej nie przejdziemy w szybkim czasie na poziom np. olimpijczyka. Dla większości z nas to nieosiągalne, choć jeśli jesteś naprawdę zawziętą istotą, to jak to mawiają „sky is the limit”…

Wracając do tematu – pomijając sporty, gdzie specjalizujemy się na jednej, często bardzo konkretnej umiejętności – np. rzut dyskiem, gdzie liczy się tylko jedna konkretna umiejętność, to nieco inaczej wygląda to w sporcie, który wymaga bardziej ogólnej sprawności. Powiedzmy w tenisie, w którym naszym głównym zadaniem jest poprawne przebicie piłki na stronę rywala – gdy poprawimy naszą szybkość i zwrotność oraz wytrzymałość i siłę, a także równowagę i dokładność, mamy coraz większe szanse na pokonanie rywala. Jednak tutaj jest to już cała gama cech motorycznych, które mają duży wpływ na nasz progres. Sama siła przebijania piłki nic nie da, jeśli nie będzie ono dokładne, a nawet wtedy, jeżeli zabraknie nam wytrzymałości, to sprytny przeciwnik, mimo iż mniej dokładny, nadal ma szanse na zwycięstwo.

Aby dokonywać poprawy wspomnianych cech motorycznych często nie wystarcza sama gra. Powinniśmy przygotować szczegółowy plan, bazujący na naszym konkretnym przypadku, tak aby wyeliminować, czy poprawić nasze najsłabsze punkty. One to bowiem są przyczyną dla której nasz progres będzie ograniczony. Naszym mottem powinna zostać praca nad „najsłabszym ogniwem”, ponieważ to właśnie ta cecha motoryczna, która jest w nas najsłabiej wykształcona, będzie niejako „hamulcem ręcznym”, którego siłę będziemy próbowali pokonać naszym silnikiem. Najczęściej niestety bezskutecznie. Spróbuj w swoim aucie. Mimo iż fizycznie jazda z zaciągniętym „ręcznym” jest możliwa, to z pewnością nie obędzie się to bez szkody dla samochodu.

Tak samo zachowuje się nasz organizm. Zatem jeśli nie do końca wiesz co powstrzymuje Twój silnik przed komfortową jazdą i poszerzaniem swoich możliwości – najprostszą, jednak nie zawsze do końca skuteczną metodą jest znalezienie ćwiczeń, które sprawiają Ci trudność. Tak, jednocześnie będą one jeszcze przez chwilę Twoją piętą achillesową, aczkolwiek jeśli poświęcisz trochę czasu na pracę nad tymi umiejętnościami, inne, te teoretycznie „silniejsze” strony, poniekąd „same” się wzmocnią. Możesz w to nie wierzyć, jednak sprawdziłem to już wielokrotnie i za każdym razem ta metoda się sprawdza.

Tak jak napisałem, nie jest to do końca skuteczna metoda, ponieważ może okazać się, że takich „rzeczy”, blokujących Twój rozwój jest więcej i nie będziesz w stanie dokonać tego samodzielnie, jeżeli nie masz pewności co ma kluczowy wpływ na to, że pewnych rzeczy nie jesteś w stanie wykonać. Wypadałoby wówczas pomyśleć, czy Twój Trener jest w stanie podpowiedzieć Ci jakie kroki mogą poprawić Twoją sytuację i zwrócić się do niego o pomoc. W końcu od tego jest Trener!

Pozwoli to na skupienie się na tych rzeczach, które rzeczywiście mogą przynieść oczekiwany progres w dużo krótszym czasie. A przecież chyba o to chodzi. Do tego z pewnością nie pozwolisz sobie na unikanie ćwiczeń, które sprawiają Ci trudność, bo bądźmy wobec siebie szczerzy, kto tak naprawdę sam z siebie zabiera się za to, co idzie mu słabo? Tak tak, nawet Trenerzy potrzebują Trenera, który niemalże rozkaże im wykonać określoną pracę. Tylko dzięki temu, że to ktoś inny układa nasz plan treningowy mamy gwarancję, że nie rozpiszemy go sobie w taki sposób, że będziemy cały czas pracować nad rzeczami, które są dla nas w tzw. strefie komfortu. Samodzielne układanie swoich treningów, czy kopiowanie ich z internetu z pewnością nie zapewnia nam idealnej ścieżki rozwoju, ponieważ oparte jest często na przypadkowości, bądź preferencjach.

Radzę zatem aby nie korzystać z niego na dłuższą metę, a swoje myślenie ukierunkować na częstszą pracę nad słabościami, to z pewnością przyniesie Ci zdecydowanie większe korzyści w dużo krótszym czasie!

Rób więcej rzeczy, które nie sprawiają Ci przyjemności!

Do zobaczenia pod sztangą!

Łukasz

Najsłabsze ogniwo

Podobne wpisy