…czy aby na pewno?

Musisz uświadomić sobie jedno.

KAŻDY kiedyś zaczynał.

Tak wiem, że TY to wiesz. Wiem, że słyszałeś to nie raz, ale słyszeć, a zrozumieć to dwie różne sprawy.

Gdy patrzysz na filmy i zdjęcia oraz inne źródła w „internetach”, oglądasz szczupłe dziewczyny z mięśniami na brzuchu i idealnie wyrzeźbionych facetów, masz w głowie często myśli typu też bym tak chciał/a…..

ALE….

i tu wpisz sobie to co pojawia się w Twoich myślach. Ja myślę sobie na przykład ALE… gdybym wcześniej zaczęła to…., gdybym wiedziała 10 lat temu to co teraz… gdyby to, gdyby tamto itd…

Skończ z tym!

Inspiracje w internecie mają Cię inspirować do działania, a nie wpychać w coraz to większe kompleksy i wymówki, jak sobie z nimi NIE poradzić.

I tu zaczynają się te trudne pytania.

  • Czy dam sobie radę?
  • Jak mam to zrobić?
  • Gdzie postawić pierwsze kroki?

Internet niestety w tym nie pomaga. Żyjemy w cudownych czasach, gdzie wiedza jest na wyciągnięcie palca w kierunku telefonu, kliknięcia myszką i znalezienia….no właśnie, czego?

Na każdej stronie znajdziesz tysiące informacji, często bardzo rozbieżnych na temat zdrowia, ćwiczeń, tego co jeść, a czego unikać. I tu zaczynają się schody. Masz w głowie wiele wątpliwości a ten wredny wujek Google wcale nie pomaga.

Od czego więc zacząć?

  1. Po pierwsze przestań przeskakiwać ze strony (internetowej) na stronę. Zastanów się, czy masz w swoim otoczeniu kogoś, kto jest w stanie polecić Ci dobrego specjalistę / dietetyka / trenera i zwróć się do niego o pomoc. Tak wiem, że nie do końca może o to Ci chodziło, ale wierz mi zdrowie ma się jedno i nie warto robić na sobie eksperymentów diet ze stron internetowych oraz ćwiczyć do filmików z YouTube, jeśli nie wiesz czy robisz dane ćwiczenie poprawnie! Twoje ciało nie jest dobrym polem na takie eksperymenty i mogą one zaowocować wieloletnimi problemami zdrowotnymi, których konsekwencją może być niepotrzebny ból i cierpienie.
  2. Nie, to nie wstyd zacząć dbać o swoją kondycję, niezależnie czy twierdzisz, że Ty jej nie posiadasz 🙂 Zaufaj mi, przez ostatnie lata pracy jako trener przychodzili do mnie różni ludzie, od osób, które nie ruszały się od 30 lat, po zawodowych sportowców. Niczym nie różnisz się od nich i dobry trener zawsze zadba o Ciebie tak, żebyś był/a w stanie wykonać swój trening na miarę swoich możliwości, jednocześnie sprawiając,że poczujesz się dobrze z tym co robisz.
    3) Nie bój się pytać! To podstawa! Jeśli czegoś nie rozumiesz, nie ukrywaj tego. Masz prawo pytać o nawet najdrobniejsze i najbardziej według Ciebie trywialne kwestie. Trener / dietetyk jest od tego, aby wytłumaczyć Ci dlaczego robisz konkretną rzecz. Nie musisz udawać, że rozumiesz. Nikt tego od Ciebie nie wymaga. To Ty przychodzisz do innego człowieka, żeby Cię prowadził i nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. Trener czy dietetyk powinien być Ci pomocny i taką ideą kierujemy się w Box74.
    4) Pozwól sobie na potknięcia. To chyba jest rzecz, którą wiele osób samych sobie rzuca pod nogi, niczym kłodę. Wyobraź sobie sytuację gdy zaczynasz już ćwiczyć z trenerem, masz wykupiony karnet, umówione spotkanie i po kilku treningach czujesz wielką satysfakcję z tego co robisz. W weekend idziesz do znajomych na urodziny, łamiesz swoje wewnętrzne przyrzeczenie i częstujesz się tortem oraz pijesz alkohol. Następnego dnia masz kaca, nic Ci się nie chce, leżysz zawinięty/a w koc i śledzisz dalsze losy ulubionych bohaterów serialu na Netflixie. Jesteś zły/a na siebie, ale mówisz sobie, że nic się nie stało. Na następny dzień jesteś umówiony/a na trening i w ostatniej chwili go odwołujesz. Czujesz się coraz bardziej winny/a, że kolejny raz nawalasz i odwołujesz kolejny trening. Więcej nie wracasz do klubu sportowego… STOP! Nie jesteś idealny/a i nie musisz być. Jadłeś/aś słodycze, piłaś alkohol okay. Stało się. Czy to powód żeby się poddać? NIE! Nie masz ochoty w poniedziałek na trening, okay, daj sobie tym razem na luz, ale nie zaprzepaszczaj, tego że już coś dla siebie zrobiłeś/aś. Każdy z nas się potyka i to normalne, bo jesteś człowiekiem, a ideały istnieją tylko i wyłącznie w wirtualnej rzeczywistości… i na Instagramie 🙂

Te cztery rzeczy pozwolą Ci zacząć.

Trzymam za Ciebie kciuki i pozdrawiam Cię gorąco!

Megii

Podobne wpisy