Nie zyskasz nic obwiniając innych. Robiąc to rezygnujesz ze swojej siły i zadajesz śmiertelny cios swojej postaci. Obwiniać. Pochwalić. To takie proste. Nie obwiniaj ich za to, co sprawiło, że to Ty zawiodłeś lub zrezygnowałeś. Daj im powody do tego, żeby byli powodem, dla którego wytrwaliście, kontynuowaliście i ostatecznie odnieśliście sukces RAZEM.

Za każdym razem, gdy ich obwiniasz. Za każdym razem jest to ich wina za to, że pozwalają trzymać Ci się z dala od Twoich celów, pasji i marzeń. Za każdym razem, gdy poddasz się ich słowom, woli i etykietom. Każdy. Pojedynczy. RAZ. Dajesz im siłę, której tak desperacko pragną, próbując uleczyć wszelkie niepewności leżące pod ich kruchą powierzchnią. Nie dawaj im satysfakcji. Daj im uznanie.

Chroń swoją winę, tak jak chronisz swoje życie. Zachowaj ją tylko dla siebie w razie potrzeby. Odrzuć ich za winę za Twój upadek i staraj się przypisać im swój rozwój. Uczyń z tego swoją misję, aby pewnego dnia przypisać im wszystko, czym się stałeś i wszystko, do czego jesteś kierowany aby osiągnąć. Pozwól im nienawidzić, wątpić, jedyne, co wygrają, to bilet na margines … i nie będą mieli nikogo, kogo można by za to obwinić.

Podobne wpisy